niedziela, 12 lipca 2015

Młode Wilki 2

''Nie jestem ideałem, nie próbuję nim być, ale nikt nie będzie mówił mi jak mam iść''


 Powiedziałam sobie, że ma dziać się co chce...

Wyszłam z hotelu, w poszukiwaniu jakiegoś cichego miejsca. Na początku podchodziłam do sprawy bardziej lajtowo, a teraz czułam jak stres zżera mnie od środka. Usiadłam na zimnym betonie i wyciągnęłam z torebki papierosa. Nigdy ich nie paliłam, ale lubiłam trzymać je w ustach i gryźć jak patyczek od lodów. Zebranie miało odbyć się za godzinę, co akurat nie było na moją korzyść. Zawsze wolałam wszystko odwalić, aniżeli czekać i myśleć co może pójść nie tak.
-A kogo to moje piękne oczy widzą?-usłyszałam za sobą głos, nikogo innego niż Kurka, który szedł w towarzystwie Wrony.
-Bartek, to ty powołany?-uśmiechnęłam się szeroko-czy tylko Wroncię odwozisz?-rzuciłam się środkowemu w ramiona, za to Kuraś stał jak słup i chyba nie mógł uwierzyć w to co powiedziałam.
-Jak widać w Rosji nauczyli cię więcej niż myślałam-wywrócił oczami.
-Ile razy jeszcze mi to wypomnisz? W tym sezonie już wracam do Polski-odburknął.
-Kuraś, Kuraś, wracasz do Polski, ale nie do Skry, to się nie liczy, co nie?-wtrącił się Endrju.
-No raczej, przecież byłabym na niego skazana.
***
Nim się obejrzałam było już kilka minut przed szóstą. Czekałam pod salą konferencyjną z resztą sztabu i zawodników. Od razu przyłączyli się do mnie Konarski i Dryja, których znałam przecież doskonale. Przytaczali mi różne anegdotki dotyczące siatkarzy.
-A Szalpuk to lunatyk. Podobno, gdy nie śpi w swoim łóżku to przez sen chodzi po korytarzu z zamkniętymi oczami-mówił Dryja.
-Myślisz, że to niebezpieczne wychodzić nocą z pokoju?-powiedziałam mu tajemniczo na ucho.
-Nie wiem...możemy sprawdzić-czułam jak moje policzki płoną. Na szczęście przerwał nam głos Kowala.
Na spotkaniu rozmawialiśmy o godzinach treningu na hali, na siłowni, załatwialiśmy różnego rodzaju sprawy organizacyjne. Codziennie wieczorem będą odbywać się zajęcia, które mają na celu odprężenie po ciężkim dniu. Między innymi tym właśnie będę się zajmować. Po niecałej godzinie wszyscy rozeszliśmy się do pokoi.
Stwierdziłam, że nie będę wychodzić już z pokoju. Po szybkim prysznicu runęłam na łóżko i niemal od razu zasnęłam.
***
Od samego rana siedziałam w gabinecie wypełniając statystyki. Pan Czarek, który był za nie odpowiedzialny musiał wrócić do domu z powodów rodzinnych. Większą przerwę zrobiłam sobie dopiero po piętnastej, chcąc przygotować się do pierwszych zajęć. Zdecydowałam, że będę uczyć chłopaków jakiegoś prostego układu tanecznego. Będzie przy tym trochę śmiechu i nie zmęczy niepotrzebnie chłopaków.
O wyznaczonej godzinie cała trzynastka czekała, aż to ja wykonam pierwszy krok. Serce waliło mi jak bęben w pralce, a nie mogłam nic z tym zrobić.
-Mogę?-stanęłam wyprostowana trzymając ręce za plecami. Nastała cisza jak makiem zasiał, a ja modliłam się w duchu, by im tam nie zemdleć.
-Nazywam się Karolina Nowakowska, ale mówcie mi po prostu Karola... -wszyscy zgromadzeni odwrócili wzrok w stronę Janka, który tylko wzruszył ramionami.
-Rodzina z Pitem?-wtrącił Romać.
-Siostra Pita-uśmiechnęłam się nikle-mam nadzieję, że was nie zanudzę. Macie pozwolenia od trenera, jeśli chcecie możecie teraz wyjść, zajęcia nie będą obowiązkowe-wszyscy stali nieruchomo, więc nie zostało mi nic innego niż zacząć ''trening''. Włączyłam muzykę i zaczęłam na spokojnie tłumaczyć siatkarzom co mają robić. 
-Ja nie umiem tańczyć!-skarżył się Śliwka
-Ja też!-uśmiechnęłam się szeroko-pozwól, że przetestuję twoje możliwości-powiedziałam pewna siebie.
-Ale, to ja...bo-podrapał się po głowie.
-Jak baba...odmawiasz pani? To ja bardzo chętnie cię zastąpię-zaoferował się Kędzierski.-mogę panią prosić?-ukłonił się przede mną szarmancko i porwał do tańca.
***
Po dwóch godzinach sala zaczęła pustoszeć. Zostałam tylko ja i Śliwka, który postanowił, że chce się jeszcze porozciągać.
-Zostawiam Ci klucz, jutro mi oddasz.
-Karolina? Masz jeszcze ten fajny magnetofon?-odwróciłam się w jego stronę.-chyba chciałbym skorzystać z tej propozycji.-podszedł do mnie bliżej. Gdyby nie to, że jestem w pracy to wykrzyczałabym mu to co myślę o takich cykorach. Nie mogłam tego zrobić, więc nie pozostało mi nic innego jak z nim zatańczyć. Olek naprawdę był fatalnym tancerzem, ruszał się jak słoń i co chwile wybuchał nerwowymi półsłówkami.
-Mówiłem ci, że ruszam się jak żyrafa, która przez swój wzrost nie może nic zrobić.-wyciągnął ze swojej torby butelkę wody i pochłonął ją niemal w całości.
-Trening czyni mistrza-wzruszyłam ramionami.-myślałam, że ty jako sportowiec powinieneś o tym wiedzieć.
-Ah...-machnął ręką.
Śliwka odprowadził mnie do pokoju. Okazało się, że wyszliśmy sobie naprzeciw.
Kiedy kładłam się spać, pomyślałam, że w sumie fajny z niego kolega...
***
Był już wieczór następnego dnia. Siedziałam wykąpana i pachnąca na łóżku zaczytana w jakimś artykule na onecie. Mała koperta widniejąca w prawym, górnym rogu przypomniała mi o czymś...bardzo ważnym! Mianowicie o tym, że mogę się już pakować. Cholera jasna! Spojrzałam na zegarek. 20:33. Wskoczyłam w pierwsze lepsze ubrania, sięgnęłam po zapakowaną paczkę, która jak wół leżała na szafce nocnej i wręcz prosiła się, by ją wysłać. Nie miałam czasu, żeby wjeżdżać windą, by dostać się do pokoju mojego brata, a najbliżej miałam do Śliwki, więc zaczęłam walić pięścią w drzwi od pokoju jego i Szalpuka.
Piętnaście minut później paczka była już wysłana. Jeżeli na piątek nie dojdzie do PZPS-u to zwalę wszystko na kuriera.
-Jezu...Olek, nie wiem jak mam ci dziękować-wskazał palcem na swój policzek.
-Yy...-pokręciłam głową-wiszę ci dwie przysługi.-uśmiechnęłam się tajemniczo i otworzyłam swoje drzwi.
-Karo?-zerknęłam na niego z uniesionymi brwiami.-nie będę cię wykorzystywał...jedna wystarczy.
Przybliżył swoją twarz do mojej i lekko musnął mój policzek. Nim się ocknęłam już go nie było. Szczerzyłam się do siebie jak nienormalna.
-Co ty taka wesoła?-usłyszałam głos dochodzący z windy.
-A ty co tu robisz o tej godzinie?-odburknęłam.
-Nie mogłem zaaaasnąć-ziewnął w środku zdania, a ja nie miałam serca dalej się na nim wyżywać.
-Baartuś-przytuliłam się do niego. Prawie płakałam ze szczęścia w jego koszulkę.
-Zostaniesz ze mną?-spojrzałam na niego spod byka.
-No zostaaanę-dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak bardzo zaniedbaliśmy swoją przyjaźń. Drugiego takiego Kurka to ja nie znajdę. Wiedziałam, że tej nocy nie będziemy spać. Gadaliśmy jak baby, o wszystkim i o niczym... Nie było sensu nawet iść spać, bo Bartek o dziewiątej miał trening, a jeszcze musiał się odświeżyć i zejść na śniadanie.
------------
Jestem z dwójką!
Z początku rozdziału jestem nawet zadowolona, ale końcówkę zawaliłam!
Nie mogłam tego czytać, ale nic lepszego mi do głowy nie przychodzi.
Już nie długo się rozkręci, obiecuję :D
Myślę, że najciekawsze zacznie się dopiero, gdy wprowadzę tu Andersona i tajemniczego amanta o blond włosach xdd
Następny rozdział pojawi się w środę, ewentualnie czwartek około osiemnastej. Chcę się wyrobić przed pierwszym meczem final six (Serbia-Włochy), bo będę u mojej przyjaciółki w Bełchatowie, aż do meczu finałowego. Postaram się coś wrzucić, ale nie obiecuję.
Pozdrawiam ;-*













11 komentarzy:

  1. Cześć jestem :)
    Taniec na trening? Powiem Ci wszystkiego bym się spodziewałam, ale nie tego!
    Bardzo zabawna sytuacja z Jankiem, hahah :D Szymon <3 przepraszam ze względu na moje opowiadanie mam straszną sympatię do tego chłopaka XD Kędziorek jaki odważny, szarmancki. W życiu bym się nie spodziewała (no niestety jestem uprzedzona moim blogiem). Olka na razie zostawiam :)

    Jestem ciekawa co to za paczka, bo nie mam pojęcia! Może to ja czegoś nie doczytałam :x Mam nadzieję, że wszystkiego dowiem się w dwójce.
    A co do Karo. Niby bojaźliwa, ale moim zdaniem bardzo odważna. Ja w życiu bym się na coś takiego nie zdecydowała, szczególnie, że nie umiem tańczyć jak ona zresztą.
    No i te znajomości. Konar, Dawid, Dryja, a Szalupa, że lunatykuje hahaha, na łopatki!
    Dużo weny i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Również jestem :)
    Co do Kędziorka... oprócz Śliwki to chyba mój ulubiony zawodnik z kadry IE. Taki niepozorny, słodki... :D Lubię takich xdd Przypomina mi trochę cichego. Nie wiem jak Ty, ale ja uwielbiam jak Pit psuje zagrywki i później mówi sam do siebie. Mam wtedy taki ubaw :D
    Co do paczki... jest to po prostu paczka, którą miała wysłać w imieniu Kowala do PZPS-u :)
    Takie znajomości to na razie nic :D Chcę jak najszybciej przejść do kulminacji tego opowiadania, czyli Andersona i blondyna ;)
    Dziękuję, pozdrawiam, również życzę dużo weny, żebyś szybciutko napisała kolejny ;-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się też śmieję z Pita :D Te miny: Jak mu nie wyjdzie to zaskoczony, że bez punktu, a jak zdobędzie to jest jeszcze bardziej zdziwiony, że mu się udało :D No to zakręcanie smutne wargi po zagrywce. Uroczę :)
    Kędziorka też lubiłam z IE ze względu własnie na Kędziorka. Masz rację podobny, ale taki cwany lisek. ostatnio w meczu z Austrią wytarł piłkę w koszulkę, że niby spocona. Chociaż jak to powiedział komentator (to nie był właśnie Kadziu) "ciekawe spocił się stojąc w kwadracie dla rezerwowych" :)
    A czyli nie wiadomo zbytnio co to jest i dopiero zdradzisz :D
    No ja jestem strasznie ciekawa jak ty to wszystko połączysz :o

    OdpowiedzUsuń
  4. Pitt... :D Kiedy oglądam z kimś mecze... wszyscy: ''kuu.wa, co za jełopa na boisko wpuścili'' a ja się po prostu śmieję. Nie da mu się nie wybaczyć *.*
    I ta mina Kędziora, kiedy ktoś mu zwrócił uwagę :D ''ale, że co, że ja?''
    Mam słabość do środkowych, jeszcze dołączyłabym Bieńka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam ten uśmieszek i chyba język nawet wystawił. Cwany lisek kędziorek <3

      Usuń
  5. Super!
    Jestem bardzo ciekawa jak połączysz Baku z Andersonem ;)
    Czemu Karo jest taka cięta na Kurka?
    Masa pytań się ciśnie ;)
    Pozdrawiam i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział. Czyżby Kurek kiedyś zranił Karo? Czekam na kolejny. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział :D Nie wiem czy wytrzymam psychicznie jak pojawi się Matt (nie to że jestem hotką). No i zostaję :D Byłabym wdzięczna jakbyś informowała mnie na moim blogu w zakładce spam ;)
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszałaś, wiec jestem i zostaję do końca
    spodobało mi się, dobrze piszesz <3
    a więc weny i do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje opowiadanie zaszczepiło we mnie miłość do Pencheva ;) (nie jestem hotką)
      Szkoda, że zawiesiłaś ;(
      Pozdrawiam ;-*

      Usuń
  9. Super się czyta Twoje opowiadanie :)
    I oczywiście zostaje do konca i rozdział dłużej :D
    Gadać z Kurkiem całą noc-marzenie *.*
    Do następnego!
    Ps. Zapraszam do siebie na opwiadanie, gdzie główna rolę gra Matt :) young-wolves.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń