''Świadom, że choć pragną to nie staną ci na drodze,
ci którzy sami nie są świadomi swych dążeń''
Po całonocnych pogaduszkach z Kurkiem, musiałam się jakoś ogarnąć i zejść zwarta i gotowa na śniadanie. Po ekspresowym prysznicu spięłam mokre włosy w koczka i ubrałam się.
Byłam w połowie drogi do restauracji hotelowej, kiedy zobaczyłam jak zbliża się do mnie Pit.
-Siostra! Co ty zrobiłaś z naszym Bartkiem?-złapał się za głowę.
-Co!?-udawałam oszołomioną.
-Dzisiaj rano wyskoczył z łazienki krzycząc ''Dajcie mi kokainę, nie mamy kokainy idę po kokainę''-czytał Piotr Nowakowski.
-Piotuś...-spojrzałam na niego z politowaniem.
-Znalazłem u niego w torbie...takie coś-pokazał mi woreczek z białą grudką.
-A to nie jest czasami kreda?-przyjrzałam się dokładniej substancji.
-Po co, by kredę woził na zgrupowanie?
-Nie wiem, może gracie w podchody...? Gdzie on jest?-nerwowo się śmiałam
-Baardzo śmieszne...Pewnie je śniadanie jak normalny człowiek-dumny ze swojej wypowiedzi wypiął pierś.
-Bartek? Pozwól na chwilę
-Jem, nie widzisz?-powiedział pakując do ust kolejne porcje jedzenia.
-To ważne-burknęłam przed zaciśnięte zęby.
-O jezu...-zaprowadziłam go do jego pokoju. Zniecierpliwiony usiadł na swoim łóżku.
-No, bo ten... on chciał ci coś powiedzieć-walnęłam go dyskretnie w łokieć.
-Kurek! Nie rób sobie z nas żartów, wiemy, że ćpiesz!-mina Bartka jednoznacznie dała mi do zrozumienia, że nie ma z tym nic wspólnego. Chciałam się jednak upewnić.
-A co to jest?-rzuciłam w jego stronę woreczkiem z białym proszkiem.
-Grzebaliście w moich rzeczach?-skarcił nas wzrokiem-w ogóle to skąd to podejrzenie, przez które musiałem przerwać śniadanie?
-A to, że rano krzyczałeś, ''nie mamy kokainy''? I jeszcze ten woreczek!-denerwował się Pit. Kurek walnął facepalma.-ciekaw jestem jak się wytłumaczysz-skrzyżował ręce na klacie.
-Po pierwsze... rano mówiłem o kofeinie, a po drugie...to kreda, którą zapewne do walizki wrzucił mi Kuba. Mogę już iść na śniadanie?-dlaczego ja dałam się w to wkręcić?
-Kuba? Przecież ty z nim nie mieszkasz.-improwizował mój brat, który był wyraźnie zbity z tropu.
-Rodzice wyjechali na wakacje i miałem się nim zająć, coś jeszcze?-podeszłam do Bartka, pocałowałam w policzek, a na odchodne rzuciłam jeszcze ''To nie był mój pomysł''.
***
Szykowałam się na moje zajęcia, kiedy do pokoju wtargnął nieprzytomny Bambino.
-Mogę się przekimać? Chłopaki u nas w pokoju grają w pokera, a ja już...no wiesz, spać mi się chce-nie skomentowałam tego, tylko przykryłam go po szyję. Postanowiłam zajrzeć do moich kadrowiczów, których miałam naprzeciwko.
-Oo, hej Karo, fajnie, że jesteś. Właśnie mięliśmy iść z Szalupem na spacer.-gestem ręki zaprosił mnie do środka.
-To pójdziemy razem...a co ty na to, żebyśmy dzisiaj poszli na basen, zamiast tańczyć?
-Jak założysz jakiś fajny strój, to mooże-uśmiechnął się cwaniacko.
-Na szczęście nie ty o tym decydujesz.
Na korytarzu spotkaliśmy Konara, Dryję, Kędziora i Ferensa, którego jeszcze nie miałam okazji poznać bliżej. Ścieżki hotelowego parku zaprowadziły nas do lasu.
-Jesteście pewni, że się nie zgubimy?-Dryja zapewniał nas, że ma GPS-a w telefonie.
-Z nami?-prychnął Śliwka.
-No z tego co wiem to ty pierwszy raz na zgrupowaniu kadry w Spale.
-Ale nie pierwszy raz w Spale.-powiedział z wyczuwalną ironią.
-Ej Karo, jak nie chcesz mieć przypału to powinniśmy już wracać-wtrącił DK.
-Widełko?-spojrzałam w stronę drugiego Dawida.
-Teraz w lewo.
Kiedy przechodziliśmy trzeci raz, obok dębu z wyrzeźbionym sercem wszyscy zaczęliśmy się denerwować. Na dworze zaczęło się ściemniać.
-No co? Mam GPS-a, ale pokazuje tylko wielką niebieską kropę na całym obszarze tego lasu-tłumaczył się Widełko.
-Z hajsu za Mistrzostwo Polski mogłeś kupić coś lepszego-Konarskiemu złość malowała się na całej linii.
-Dobra, to może się rozdzielimy?-zaproponował Ferens, który jak dotąd siedział cicho.
-Dobry pomysł! To dzielimy się po dwie osoby, ja mogę iść sam, bo jest nas siedmiu-wszyscy posłuchaliśmy się Konarskiego i rozdzieliliśmy się. Każdy poszedł w wyznaczonym kierunku.
-Olek?-zapytałam drżąc ze strachu.
-Co?-w pewnych chwilach miałam wrażenie, że jemu ta zabawa się podoba!
-Skoro już tu byłeś, to powinieneś wiedzieć czy są tu dzikie zwierzęta. Bo nie ma, prawda?
-Cykasz się?-posłał mi ten jego osobisty uśmieszek.-wilki są na pewno. Dziki, sarny, lisy i jelenie to tu codzienność.-powiedział z kamienną twarzą.
-Kłamiesz-gdzieś z oddali doszedł do nas głos kwiczenia. Reagując na ten bodziec rzuciłam się na przyjmującego. Czułam się jak we śnie, tylko ze snu było łatwiej uciec!
-Śliwa! Co my teraz zrobimy, a jak on się na nas rzuci!
-Spokojnie, jak jest bez młodych to nie jest groźny.- zza drzewa wyłoniła się czarna świnia ryjąca w ziemi.
-Śliwkaa!
-Ty już idź, a ja zrobię zdjęcia.
-Chyba sobie żartujesz!
-No jasne, że żartuję-wywróciłam oczami. Dlaczego ja zawsze jestem taka naiwna?
-Zimno ci?-przerwał krępującą ciszę panującą między nami.
-No ciepło nie jest.-suwak od jego klubowej bluzy powędrował na dół.
-Nie...znam lepszy sposób-podeszłam do przyjmującego i po raz kolejny dzisiaj wtuliłam się w niego. Nie protestował, wręcz przeciwnie. Staliśmy wtuleni w siebie trzęsąc się z zimna. Kompletnie się w tym zatraciłam, zapomniałam, że stoimy w środku lasu nie wiedząc jak wrócić do ''domu''. Z tej niesamowitej chwili wyrwał nas krzyk Kędziorka, który podobno znalazł drogę do hotelu.
Jak na ironię zaczął padać deszcz. Wróciliśmy cali przemoczeni, ale jakże szczęśliwi!
-To co? basen już mamy załatwiony, a co jutro?-zapytał Olek, kiedy byliśmy już na korytarzu.
-Powtórka?
-W takim towarzystwie bardzo chętnie-czułam jak miękną mi kolana.
-Dobranoc-rzuciłam szybko i zaczęłam nerwowo przekręcać klucz w drzwiach.
-Słodkich snów mała-usłyszałam za plecami i jak najszybciej zamknęłam się w pokoju.
Wykąpana i pachnąca położyłam się obok Kurka. Nie miałam sumienia kazać mu wracać do pokoju skoro był taki zmęczony. Zasnęłam myśląc jaką karę dostanę od Kowala.
------------
Przepraszam :(
Ten rozdział to jakaś katastrofa, nic się nie dzieje..., ale muszę jeszcze Was trochę pomęczyć ze Spałą. Mam nadzieję, że mnie nie zostawicie, bo szykuję coś ekstra xdd
Niestety jeszcze troszkę poprzynudzam :( (po dziesiątym razie spamu tym wyrażeniem przestałam liczyć)
Korzystając z okazji podsyłam Wam link do mojej inspiracji, czyli samych Młodych Wilków.
Pozdrawiam i do następnego ;-*
Ps: Rozdział miał być w środę, ale dzisiejszy deszcz pokrzyżował mi plany i skończyłam wcześniej.
Jestem i powiem Ci, że się śmieję :D Bo u mnie pierwszy post na baku pojawił się w czerwcu a już obie jesteśmy na trzecim rozdziale.
OdpowiedzUsuńSpokojnie zachowałabym się tak samo jak Karo. Boję się ciemności, a w ciemnym lesie? Późno w nocy... Sama się nie dziwie. Dobrze, że kowal nie wywalił ich dyscyplinarnie za brak obecności o drugiej w nocy jak włochów :D
Co mam Ci powiedzieć? Widać, że między Śliwką a Karo coś jest, coś sie tworzy :) Chemia te sprawy :D
Ale dla mnie i tak wygrał dzisiaj Kurek z Pitem. Kuraś oczywiście za piosenkę, już myślałam że to jakieś disco polo! Za to cichy "- Baardzo śmieszne...Pewnie je śniadanie jak normalny człowiek-dumny ze swojej wypowiedzi wypiął pierś." Rozłożona na łopatki :)
No już tylko czekam, aż mnie przegonisz w postach. Dużo weny i trzymaj się ciepło :*
Jestem ;) Powiedzmy, że Cię rozumiem bo prowadzisz jeszcze inne blogi.
Usuń(nie to, że Ci wybaczam, bo przez Ciebie dostanę nerwicy) Pisz tam szybciutko!
Cieszę się, że się podoba :)
Ps:Kiedy następny na Akademii? xdd
Pozdrawiam ;-*
Arkadia jutro jest :) Dzisiaj pojawił się w nocy jeszcze Wojtek, a o 11 chyba dyskretni :)
UsuńWłaśnie piszę szósty do Baku :D
A się przestraszyłam, że Kurek coś bierze :) a tu o kofeinę biedakowi chodziło :)
OdpowiedzUsuńOj nie chciałabym się zgubić w ciemnym lesie... Brrrrr :/ nawet jeśli byał by ze mną cała reprezentacja ;)
Do następnego!
ahahaha Pit wymiata jego teksty i niech lepiej przemyje uszy bo chyba za dobrze nie słyszy. Myślałam,że naprawdę Bartek coś bierze,ale nie jest zdolny do czegoś takiego.czekam na kolejny. pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńkobieto, te dialogi, zwłaszcza na początku z Kurkiem są MEGA
OdpowiedzUsuńsuper rozdział, mi się podoba i czekam na więcej <3
Boże Pit wymiata hahahahaha. <3 Kocham cię za te dialogi :D(nie moge ci walnoąć super długiego kom. bo się spieszęXD, nadrobię w następny)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
Leżę ze śmiechu i nie wstaje. Pomimo iż osobiście nie przepadam za Kurkiem od jakiegoś czasu ten blog jest MEGA.
OdpowiedzUsuń- dajcie mi kofeiny! rozwaliło mój system.
A Pit.. taki "hiroł" aaa nie mogę :D
Czekam na kolejny!
Zapraszam do siebie na 20 rozdział.
www.moja-podswiadomosc-sie-rumieni.blogspot.com
oraz do mnie i Em na 7.
www.idealna-niedoskonalosc.blogspot.com
Winka u mnie...aa! :D
OdpowiedzUsuńNo nie wierzę xdd
Dziękuję i pozdrawiam ;-*
Siatkówka ! :)) Świetne opowiadanie !
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :))
Buziaki :))